RM OS Slubice

MIR

W zwiazku z trwajaca od kilku tygodni susza nasunal mi sie pomysl, aby wyrobic wsrod studentow odrobine swiadomosci ekologicznej. Z przykroscia musze stwierdzic, ze niektorym tego bardzo brakuje. Dla przykladu:

Mieszkalem kiedys w segmencie z chlopakiem, ktory mial dziwny nawyk. Otoz myjac zeby odkrecal na maksa wode. Woda leciala tak dlugo, jak on myl zeby. Mogl nawet na chwile wyjsc z lazienki, ale woda musiala leciec dalej. Czy to nie jest bez sensu?? Chyba juz w przedszkolu ucza dzieci, ze nalezy nalewac wode do kubeczka, a kran zakrecac? Co ciekawsze, chlopak ten zagadniety przeze mnie okazal zupelna dezaprobate dla moich eko-pogladow i rozbrajajaco stwierdzil, ze "przeciez nie on za to placi".

Drugi przyklad, na pewno bliski wielu mieszkancom, mycie naczyn. Dawno nie widzialem w akademikach, zeby ktos myl naczynia w wypelnionym woda zlewie. Zwykle mycie odbywa sie pod bierzaca woda, co powoduje jej niepotrzebne zuzycie. Tutaj sprawa troche trudniejsza. Zwykle myjemy jeden-dwa talerze i pojedyncze sztucce. W takim wypadku nalewanie zlewu wody nie ma sensu. Ale juz np po przygotowaniu konkretnego posilku, po ktorym zostaja do umycia garnki, patelnia i stos innych naczyn warto by sie juz bylo zastanowic nad nalaniem wody.

Oba przyklady marnowania wody (a jest ich pewnie wiecej) pokazuja, ze da sie cos zrobic, by chronic srodowisko i, juz nie tylko w trakcie suszy, dbac o nasze jeziora i rzeki. Chcialbym zaproponowac dyskusje na ten temat, poznac Wasze pomysly na propagowanie zdroworozsadkowego podejscia do oszczedzania wody i energii, sposoby na przekonanie tych, ktorzy "przeciez za to nie placa", Wasze prywatne doswiadczenia i spostrzezenia.

Elevdemokrati?

Oho, sezon ogórkowy na forum

A swoją drogą, czy istnieje takowa potrzeba? Można odnieść wrażenie, że Polska, w porównaniu do krajów przodujących w rozwiązaniach ekologicznych, to bardzo bogaty kraj; niech sobie biedota ze Skandynawii czy Niemiec oszczedza.

A tak na poważnie, to faktycznie głupota ludzka jest czasami przerażająca. Wygląda, że ludzie chyba nie zdają sobię sprawy z faktu, że co miesiąc za brak wyobraźni innych, trzeba płacić.

Najlepiej gdyby na każdy segment przypadały odzielne liczniki to by rozwiązało sprawę. Właściwie to co do wody to takowe licznki chyba istnieją; w mojej łazience np. są jakieś małe dzrzwiczki, więc podejrzewam, że to licznik do wody. W innych akademikach w łazienkach chyba też coś takiego jest. Gdyby każdy płacił za siebie było by po problemie. Albo w inny sposób: student, za wymiane wszystkich żarówek w pokoju na energooszczędne, miałby dyche mniej co miesiąc za akademik; to tak dla przykładu.

Gdy byłem na semestrze mieszkałem w akademiku w którym takie rzeczy rozwiązywano w następujący sposób. Co prawda nie było, odzielnych liczników aczkoliwiek na fakturze wyszczególnione były koszta energii, wody, ogrzewania w zależności od bieżącego zużycia w danym budynku. Po drugie, prysznice posiadały specjalne słuchawki, które z niewielkiej ilości wody dawały duże ciśnienie. Kolejna sprawa to żarówki energooszczędne. Poza tym na każdych drzwiach były smieszne wlepki z napisami w stylu 'czy ty marnujesz energie?' I nawjażniejsza sprawa, moze niezwiazana z oszczedzaniem wody, za każdorazowe uzasadnione przybycie ochrony, na rachunku winnego pojawiało się po przeliczeniu około 100 PLN. Nieuzasadnione przybycie straży pożarowej bądź stworzenia zagrożenia pożarowego to już kilka tysięcy.

MIR

Kasia

Od dawna wiadomo, ze najbardziej ekologiczne i energooszczedne zmywanie naczyn odbywa sie w automatycznych zmywarkach do naczyn. Moj pomysl: Zmywarka do kazdego segmentu Very Happy

A zmywanie naczyn w zlewie z napuszczona woda uwazam za ohydne. Poza tym i tak wszyscy kupuja najtansze plyny do naczyn w liderprajsie i zanim one ten tluszcz rozpuszcza to trzeba sie porzadnie naszorowac pod biezaca woda

Kasia

monia

Marcin Maciejak

Obawiam sie, ze dochodzimy do wniosku, ze jak ktos jest po prostu i po ludzku glupi, to mu nie przejdzie. Od pewnego momentu czlowieka nie da sie wychowac, da sie tylko kierowac jego zachowaniem np. karami (vide: gdyby egzekwowano mandaty za sra... robiace nam pod nogi pieski, nie mielibysmy tylu psich kupek na chodnikach).
Moznaby jednak pomyslec, ze nie ma sposobu, zeby wychwycic delikwenta na akademikach. I dzisiaj niestety bym sie ku temu sklanial. Kiedys myslalem, ze caly segment jest w stanie sklonic jednego krecika do sprzatania po sobie, mycia naczyn i dopasowania sie do obowiazujacych standardow - i mylilem sie. Wiec hulaj dusza, wodni skrytozercy, piekla nie ma :-[